Słodkie życie w Paryżu. Smaki francuskiej kuchni i smaczki paryskiego życia
David Lebovitz
Paryż kręcił mnie od małego. Zobaczyć Wieżę Eiffla jest na szczycie moich marzeń, odkąd pamiętam. Ciekawe jest to, że nie wiem, skąd u mnie takie upodobanie, bo nikt z mojej rodziny nie chciał jechać do Francji (bynajmniej o tym nie myślał).
Czytałam chyba ze trzy książki z Paryżem w tytule, ale ta na pewno była najlepsza! Autorem jest amerykański kucharz i cukiernik, który postanawia przeprowadzić się do Paryża i opowiada swoje wrażenia. Książka to istny przewodnik po życiu w Mieście Miłości. Kuchnia, adresy sklepów, wiele porad dla kucharzy co gdzie znaleźć. Rozdział o polityce, maniery Francuzów, ich życie codzienne, dużo wspomnień i wiele przepisów - to wszystko znajdziecie w "Słodkich życiu...".
Czyta się lekko, autor często ironizuje, wplata francuskie słowa i zwroty. Opowiada o Paryżu przez pryzmat własnych doświadczeń, więc można to uznać za trochę mało obiektywne. Chociaż z drugiej strony mówi jak jest; rodowity Francuz pewnie by bronił swoich rodaków.
Jeśli ktoś szuka opisów paryskich zabytków, nie znajdzie tu żadnego. Jeśli już to sklepu z czekoladkami albo domu towarowego. Lebovitz nigdy nie wjechał na Wieżę Eiffla, więc nie powzdychacie nad opisem widoków z jej szczytu. Autor nie skupia się na mieście jako takim, lecz na jego mieszkańcach. Uważam, że to dobrze, bo do opisu Luwru jest przewodnik, a z niego nie dowiem się, że Francuzi wpychają się w kolejki, złoszczą się na pytanie o zawód i ubierają się "wyjściowo", nawet idąc ze śmieciami. Polecam każdemu, kto chciałby się w przyszłości wybrać do Paryża, a już tym bardziej, gdy chce tam zamieszkać.
"Życie w Paryżu nie zawsze jest usłane różami. (...), niezależnie od miejsca, w którym
spróbujecie zapuścić korzenie, czekają was wzloty i upadki."
spróbujecie zapuścić korzenie, czekają was wzloty i upadki."