poniedziałek, 17 sierpnia 2015

5 wspaniałych: Wakacyjne piosenki

Bardzo Was zaniedbałam! Przepraszam za to. Męcząca praca, przez którą wieczorem nie miałam siły na nic powinna być dobrym wytłumaczeniem. Skończyło to się tak, że wróciłam dwa tygodnie wcześniej do domu. Dam Wam radę na przyszłość: jeżeli wybieracie się do pracy do innego miasta, znajdźcie osobę, która pracowała tam wcześniej. W dobie telefonów komórkowych i internetu nie jest to trudne, a jeżeli szef nie ma nic do ukrycia, to ułatwi Wam kontakt. Naprawdę lepiej wiedzieć wcześniej, co Was może czekać.
Jednak pobyt w Szklarskiej Porębie wspominam bardzo dobrze. Przede wszystkim poznałam wspaniałych ludzi, z którymi cały czas będę miała kontakt. Poza tym zwiedziłam piękne miejsca, odkryłam nowe pasjonujące zajęcie - chodzenie po górach. Zdobyłam dwa szczyty! (O tym drugim napiszę na dniach, bo Irenka zasługuje, żeby o niej jeszcze wspomnieć :) ). Zaczęłam ćwiczyć i schudłam 5 kg. Bardzo polubiłam góry i myślę, że nie raz jeszcze wrócę do Szklarskiej.

A teraz nowy cykl, który ostatnio mi wpadł do głowy: 5 wspaniałych. Zacznę od piosenek wakacyjnych, mam w planach jeszcze książki, teledyski, piosenki, aktorów, filmy, wszystko! :D Chcę jeszcze wprowadzić "Ulubieńców miesiąca", których podpatrzyłam na innych blogach. A chodzi o kosmetyki.
W przygotowaniu mam listę 50 rzeczy, które kocham. To tyle planów na najbliższy czas. ;) Chcę, żebyście wiedzieli, że pamiętam o blogu i wiem, że powinnam częściej pisać, ale nie zawsze mam kiedy, bo jak już chcę napisać, to ma to być porządnie, a nie "na odwal się".
Dobrze, przechodzę do tematu.

Minęła dopiero/już połowa moich wakacji, stąd pomyślałam o wakacyjnych piosenkach z przeszłości. Tegoroczne będą w październiku ;)

1. One Direction - Best song ever
Po pierwsze: to były moje pierwsze wakacje z ulubionym zespołem. Zaczęłam ich słuchać w marcu 2013 roku. Zaczęło się od "One way or another (teenage kicks). A w wakacje było "Best song ever". Niezmiennie moja ulubiona piosenka zespołu, od ponad roku mój dzwonek w telefonie.
Po drugie: Byłam wtedy na wakacjach w Owczarkach i Kwidzynie i były moje najlepsze wakacje w życiu. Na teledysk czekałam niecierpliwie, a gdy już się pojawił, oglądałam go w środku nocy, pod kołdrą i ze słuchawkami, żeby nie obudzić dziadka. :D Potem wypatrywałam go każdego dnia w telewizji z moją siostrą Angeliką. Oglądałyśmy bez przerwy Eskę.tv i było tylko: "Kiedy będzie <<Best song ever>>?!". Gdy już było - telewizor na pełen regulator i taniec. :D
Do tej pory z Angeliką wspominamy tą piosenkę z sentymentem. Dlatego jest to numer 1. Ever!

2. Remady & Manu-L - Holidays
Absolutny hit moich zeszłorocznych wakacji, które trwały aż 5 miesięcy! :D Fakt, przez większość czasu pracowałam, ale wolałam to, niż mękę na sprawdzianach (to było wtedy :P).

3. Video - Idę na plażę
Jak jeździłam z rodziną nad morze obowiązkowo musiałam mieć tą piosenkę na dzwonek! Teraz, gdy jej słucham, przypominają mi się te wakacje i do końca życia, będę z tą piosenką na ustach wchodzić na piasek.
4. The Pussycat Dolls feat. A.R. Rahman - Jai Ho
To wspomnienie jeszcze wcześniejsze. Również czekałam na nią w telewizji, wtedy już sama. Czekałam i uczyłam się układu tanecznego. Za każdym razem czegoś nowego, aż w końcu go opanowałam! Co prawda już nie bardzo pamiętam, ale gdybym trochę poćwiczyła... Kto wie? ;)

5. Hannah Montana - Hoedown Throwdown
Tak, do pewnego momentu moim najważniejszym postanowieniem na wakacje było nauczenie się jakiegoś układu tanecznego. ;) Tak, lubiłam i nadal lubię film o Hance. Serialu nie oglądałam, nie miałam ani jednej rzeczy z rozhahaną blondynką, ale ten film ma w sobie naprawdę potencjał.
Nie pamiętam, w którym roku ta piosenka była "na tapecie", ale do tej pory wspominam ją z uśmiechem. I moje próby nauczenia się tak pozornie łatwego układu. ;)

Na dzisiaj to tyle. W następnym "odcinku": 5 najlepszych filmów. :) 
Pa :*

1 komentarz:

  1. No, rzeczywiście sporo czasu Cię nie było, tym bardziej cieszę się, że już jesteś :)
    Sam pomysł topowej 5, a także inne "serie" już mi się podobają i czekam na nie! :) a z dzisiejszych? Idę na plażę ;) chyba dlatego, że ma już ładnych parę lat... Ech... ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń