czwartek, 1 stycznia 2015

Spotkanie po latach cz. IV

   Po powrocie do akademika opowiedziałam wszystko Agacie. Siedziała cicho, raz za razem kręcąc głową.
   - I co teraz? - zapytała.
   - O to samo mogę ciebie zapytać.
   - Ja bym mu dała szansę.
   - Naprawdę? Dlaczego?
   - Bo został oszukany, pokazał, że jest odpowiedzialnym facetem i ma więcej rozumu i honoru niż nie jeden w jego wieku. Mało ci jeszcze?
   - Ale czemu się nie odezwał gdy dowiedział się prawdy?
   - Bo mu było głupio przed tobą? Najpierw milczał, a potem miał wyskoczyć jak Filip z konopi i prosić cię o rękę? Czemu musisz być dla niego taka surowa?
   - Nie wiem...
   - No właśnie. Daj sobie siana i spróbuj, nic nie stracisz, a możesz zyskać fajnego chłopaka.
   - Masz rację.
   - Wiem - prychnęła.
   - Umówiłam się z nim na jutro.
   - I bardzo dobrze zrobiłaś.

   W umówionym miejscu byłam przed czasem. Chodziłam w kółko, żeby było mi chodź trochę cieplej, ale nic z tego. Zimny dreszcz przeszywał moje ciało i miałam ochotę uciec czym prędzej.
   - Hej, wybacz za spóźnienie, ale babcia mnie zatrzymała. Biegłem jak najszybciej się dało...
   - Spokojnie - uśmiechnęłam się pokrzepiająco. - Nic się nie stało.
  - Ach, cześć - powtórzył przywitanie, ale "dorzucił" buziaka w policzek. - Dzisiaj możemy iść w jakieś ciepłe miejsce czy muszę marznąć w ramach pokuty?
   - Idziemy do KFC. Zamarzłabym z tobą, więc to żadna kara.
   - Byłoby romantycznie - uśmiechnął się łobuzersko.
   - Och, daj spokój - złapałam go pod ramię i ruszyliśmy w stronę restauracji.
   Szedł z wypięta piersią, dumny, że ze mną idzie. To było urocze. Przepuszczał  mnie w drzwiach, siadał dopiero gdy ja usiadłam, zapłacił za mnie. Brakowało mi takiej szarmancji ze strony mężczyzn. Chociaż nie, Gabryś też jest taki kulturalny.
   - No, więc opowiadaj co się działo u ciebie, tyle czasu minęło - zagaił, gdy usiedliśmy przy stoliku najbardziej odosobnionym. Jednogłośnie zdecydowaliśmy się na Quritto.
   - Najpierw coś sobie wyjaśnijmy. Czas pokaże co z nami będzie, czy uda nam się to wszystko przetrwać. Minęło sporo czasu, jak powiedziałeś, ale tak naprawdę nie wiemy o sobie nic i poza fizyczną fascynacją nie możemy powiedzieć co do siebie czujemy. Ale przemyślałam wszystko i chcę spróbować. Niestety dochodzi fakt, że ty jesteś tam, ja tu...
   - Tym się nie przejmuj, zrobię licencjat i mogę się przenieść tu, do babci.
   - Nie róbmy takich zobowiązujących planów. Powiedzmy, że ten okres będzie próbnym okresem. Będziemy się kontaktować, spotykać i poznawać bliżej do twojej obrony. Jeśli to "coś" między nami nie zgaśnie, przeniesiesz się tu i porozmawiamy o stałym związku.
   - Nie wiedziałem, że jesteś taka mądra - spojrzał na mnie zafascynowany.
   - Nic o mnie nie wiesz - uśmiechnęłam się lekko i wzięłam się za jedzenie.
   Nic nie odpowiedział.

   Spędziliśmy razem parę ładnych godzin. W końcu Robert ze smutkiem oznajmił, że musi już iść, bo babcia pewnie czeka.
   - Spotkamy się jutro? - zapytał z nadzieją w głosie.
   - Jasne.
   - To zadzwonię - cmoknął mnie w policzek, ale bardzo blisko ust. - Do zobaczenia.
   - Pa - pomachałam mu, a on wsiadł do autobusu. Nie spuścił ze mnie wzroku, dopóki nie odjechał.
   W tym momencie zadzwoniła Karola.
   - Siema - przywitała się wesoło.
   - Cześć, co tam?
   - Dzwonił do ciebie Robert?
   - Dzwonił, a skąd wiesz?
   - Bo wziął ode mnie numer.
   - Ach, więc to ty! - udałam, że jestem oburzona.
   - Nawet nie wiesz jak mnie prosił o ten numer. Pisał i pisał na fejsie, że musi naprawić swój błąd, że mu bardzo zależy i, że będę miała go na sumieniu, jeśli mu nie pomogę, bo uschnie ze smutku.
   Roześmiałam się.
   - Tak, to do niego podobne.
   - Naprawdę spotkaliście się w tym Lublinie?
   - Naprawdę - potwierdziłam.
   - I coooo?
   - Cóż, poznajemy się. Daliśmy sobie czas na wszelkie poważne decyzje.
   - Ale jest dobrze?
   Zastanowiłam się.
   - Jest zajebiście.

***
Hej, hej, hej! Witamy w nowym roku :) Przed Wami czwarta część "Spotkania...". Piątą wstawię jeszcze w tym tygodniu, a szóstą zakończę już :)
Zapraszam Was jeszcze na mojego bloga z opowiadaniem fun fiction o One Direction ---> [klik] To już nie skończy się tak szybko :)
Wszystkiego dobrego :)

1 komentarz:

  1. Powalające opowiadania! Czyta się to lekko i przyjemnie, a do tego mają świetny klimat. Nie mogę doczekać się następnych części!!! Uważam też, że powinnaś je bardziej rozbudować, powiedzieć coś więcej o głównej bohaterce, oraz reszcie postaci (myślę, że byłby to bardzo interesujący wątek).Czytałam to z wielką ekscytacją i z każdą częścią chciałam coraz więcej. Nie kończ ich w 6 części bo to zdecydowanie, za krótko.Ta historia to świetny materiał na coś bardziej rozbudowanego,jakąś barwną opowieść z większą ilością informacji i opisów. Jestem zachwycona tym, że akcja rozgrywa się w Lublinie, wykorzystaj bardziekj to miasto w swoich opowiadaniach. Ja rozumiem że studiujesz, zbliża się sesja i wgl, ale śmiało mogę stwierdzić że masz do tego dar. Sądzę, że powinnaś się zastanowić nad napisaniem czegoś większego... dłuższego... Chętnie bym to przeczytała. Pisz dziewczyno, bo masz talent! Nie zmarnuj tego! I daj radość innym, poprzez swoją twórczość! Wiedz, że jesteś niesamowita! A co jeśli to byłby Twój bestseler??? A Ty dzięki niemu stałabyś się drugą Norą Roberts? Zostawiam Cię z tą myślą ;) Pozdrawiam Cię gorąco i z niecierpliwością czekam na dalsze części... i może coś większego!!! Twoja największa fanka <3

    OdpowiedzUsuń