środa, 1 kwietnia 2015

"Alicja i Maks" cz. VII: Chcesz być moją dziewczyną?

Blue System - Do you wanna be my girlfriend

   Resztę wieczoru myślałem o tej sytuacji. Byłem zdecydowany oficjalnie być z Alicją. Sprawić, żeby była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Tylko jak to powiem Dorocie? Będzie wściekła. To twarda sztuka, nie podda się łatwo. A nie chciałbym, żeby mściła się na Ali.
   Wtedy do domu przyszedł Olaf. Przyniósł pizzę, szampana i dwa czteropaki, żeby uczcić jego awans i podwyżkę. Bartek postanowił podzielić się wiadomością o swoim związku ze starszą kobietą. Olaf podszedł do tego jak zwykle - na luzie. Spojrzał wyczekująco na mnie.
   - A ty masz co uczcić?
   - Mam - przyznałem.
   - To dawaj!
   - Zakochałem się.
   - Świetnie! Ruda to świetna partia.
   - Nie w Dorocie.
   - A w kim?
   Spojrzałem niepewnie na Bartka.
   - W córce dziewczyny Bartka.
   Olaf aż się zakrztusił kawałkiem pizzy.
   - Że co? Skąd ty ją znasz?
   - To ta dziewczyna, co byłem z nią w kinie. Opowiadałem wam kiedyś.
   Opowiedziałem też dzisiejszą sytuację, a Olaf śmiał się co chwilę. Im dłużej mówiłem o moich uczuciach, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że naprawdę wpadłem po uszy.
   - Niezłe z was ziółka - przyznał Olaf. - I niby to ja zawsze byłem najgorszy z was.
   - Nigdy nie byłeś najgorszy - oburzył się Bartek.
   - Daj spokój. Lubię kobiety. Lubię się nimi bawić i to jest złe. Ale taki już jestem. Na pewno kiedyś dorosnę, ale jeszcze nie teraz.
   - Spotkasz jeszcze kobietę swojego życia.
   - Kiedyś na pewno. Ale najpierw pobawię się na waszym wspólnym weselu - zarechotał.
   - Pozostaje jeszcze jeden problem... - powiedziałem i otworzyłem sobie piwo.
   - Czyżby Szalona Ruda? - Zgadł od razu Olaf.
   - Yhm.
   - Spokojna głowa. Zajmę się nią.
   - Jak?
   - Uwiodę ją, ty nas przyłapiesz na zdradzie, ja zwalę na nią, ty mi uwierzysz i zakończysz ten związek - wzruszył ramionami, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.
   - A co jak się nie uda?
   - Mi się nie uda? - Spojrzał na mnie pobłażliwie. - Możesz już zmieniać status na "wolny".
   - Nawet nie ustawiłem "w związku".

   Plan nam się powiódł bez zarzutu. Wszystko wyszło idealnie, nawet nie spodziewałem się, że pójdzie tak łatwo! Jeszcze tego samego dnia zaprosiłem Dorotę do siebie nazajutrz, a chwilę przed spotkaniem zadzwoniłem, że mogę się spóźnić. Ale dodałem, że może wejść do domu i na mnie poczekać, bo jest Olaf. Mój przyjaciel dał sobie pół godziny na wylądowanie z nią w łóżku i tyle też miałem czekać, żeby wrócić do domu. Gdy Dorota przyszła, Olaf puścił mi sygnał, a ja zadzwoniłem do swojej dziewczyny, żeby powiedzieć, że potrzebuję jeszcze pół godziny, bo stoję w ogromnym korku. Tym "korkiem" była kolejka w supermarkecie. Kupiłem wino i kwiaty, jakbym niczego się nie spodziewał. Olaf zadzwonił do mnie, a ja dokładnie słyszałem, co się dzieje w pokoju. Szybko łyknęła haczyk, chłopak nawet nie musiał się bardzo męczyć. W kulminacyjnym momencie wszedłem do mieszkania i "zszokowany" patrzyłem na moją nagą dziewczynę na kolanach mojego współlokatora. Zrobiłem im dziką awanturę i wybiegłem. Dorota dzwoniła do mnie, ale nie odbierałem. Gdy Olaf mi napisał sms-a, że już poszła, wróciłem do domu. Olaf zaśmiewał się z tej sytuacji, mi było trochę głupio, ale poczułem ulgę. Powinienem już dawno się jej pozbyć.
   Teraz mogłem spokojnie być z Alicją.

***
   Gdy wtedy wróciłam od chłopaków, w domu czekał na mnie Damian.
   - Czego chcesz? - Zapytałam bez ogródek.
   - Przeprosić. To był błąd, Ala. Nie powinniśmy zrywać. Tęskniłem za tobą - wyrzucił z siebie niemal jednym tchem.
   - Nauczyłeś się na pamięć kwestii z filmów romantycznych? - Skrzyżowałam ramiona.
   - Mówię prawdę.
   - Skąd ci się tak nagle wzięło na tęsknotę? Minęły prawie dwa miesiące, odkąd zerwaliśmy.
   - Dostałem zaproszenie na wesele z osobą towarzyszącą. W pierwszej chwili pomyślałem o tobie. Z resztą przez ostatnie dwa miesiące zawsze byłaś moją pierwszą myślą, gdy coś się działo. Zawsze do ciebie pierwszej chciałem dzwonić, ale potem przypominałem sobie, że nie mogę. Aluś, kocham Cię.
   Zawsze mówił do mnie "Aluś", gdy byliśmy sami i wiedział jak to uwielbiam. Zawsze miękłam, gdy tak się do mnie zwracał.
   - I nie miałeś nikogo od tamtej pory?
   - Nie, jakbym mógł mieć? Zbierałem się, żeby cię przeprosić, ale bałem się. Po tym zaproszeniu poczułem impuls i wiedziałem, że muszę tu przyjść.
   Miałam mętlik w głowie. Gdybym do niego wróciła, straciłabym szansę na bycie z Maksem. Ale przecież on jest z Dorotą. I dzisiaj nawet nie przyznał się, że się znamy. Z resztą w ogóle pewnie nikomu się nie przyznał. Nie będę czekać na niego całe życie.
   - A przytulisz mnie tak mocno, jak zawsze? - Zapytałam i uśmiechnęłam się szeroko.
   - Oczywiście - podszedł do mnie szybko i wziął w ramiona. - Nigdy cię nie puszczę.
   - Kiedyś będziesz musiał to zrobić - zaśmiałam się.
   - Nieprędko - pocałował mnie i zaczął cofać się ze mną w stronę kanapy.

   Mama bardzo się ucieszyła na wiadomość o moim powrocie do Damiana. Zawsze bardzo go lubiła i widziała, jak mnie uszczęśliwia. Tylko Maksowi jeszcze nie powiedziałam. On sam się nie odezwał, a ja nie miałam zamiaru pisać pierwsza. Następnego dnia przyszedł do nas Bartek i zaprosiłam też swojego chłopaka na kolację.
   - Przyjdzie Alicji chłopak - powiedziała Bartkowi z dumą moja mama.
   - Chłopak? - Zdziwił się i skierował wzrok na mnie.
   - Tak. Polubisz go, Damian jest bardzo sympatyczny.
   - Damian? - Uniósł brwi.
   Wzruszyłam ramionami i dalej układałam talerze. Gdy skończyłam, Bartek zapytał mnie czy pokażę mu swoje rysunki.
   - Teraz?
   - Tak, a czemu nie? Mamy chyba jeszcze chwilę?
   - Jasne - poszliśmy do mojego pokoju.
   - Naprawdę masz chłopaka? - Zapytał, gdy byliśmy sami.
   - Naprawdę, co w tym dziwnego? Damian zerwał ze mną dwa miesiące temu, ale wróciliśmy do siebie.
   - A co z Maksem?
   - Maks ma dziewczynę, to po pierwsze. A po drugie - nie odzywa się do mnie odkąd byłam u was. Nie mam zamiaru ciągle zabiegać o jego zainteresowanie. Nawet się nie przyznał, że się znamy, no to wybacz.
   Pokiwał ze zrozumieniem głową i już chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował.
   - Jak uważasz. Ale może powiedz mu o tym.
   Wtedy zadzwonił domofon.
   - Otworzę! - Zawołałam do mamy. - Zastanowię się - powiedziałam do Bartka.

***
   Świętowaliśmy sukces z Olafem, kiedy przyszedł Bartek. Minę miał nietęgą, opowiedzieliśmy mu co się dzisiaj wydarzyło i śmialiśmy się wniebogłosy.
   - Nie masz się z czego cieszyć - oświadczył ponuro.
   - Dlaczego?
   - Alicja ma chłopaka. Ma na imię Damian, dzisiaj go poznałem.
   Szok. Totalny.
   - Ale... Jak to?
   - Zwyczajnie. Trzeba było jeszcze dłużej zwlekać! Facet przyszedł do niej, gdy ty leżałeś ze swoją dziewczyną i oglądałeś film, zamiast przyznać się, że ją znasz i kochasz. Zawaliłeś, stary, po całej linii.
   - A kto mi mówił, żebym dał sobie spokój, bo jest za młoda?! - Spojrzałem na niego wściekły.
   - Spokojnie, chłopaki. Może da się to odkręcić? Jedź do niej.
   - Pił alkohol - powiedział rozsądnie Bartek.
   - To idź na pieszo. Zadzwoń, że chcesz się spotkać i leć. Nie możesz tego zaprzepaścić, gdy jesteś już tak blisko.
   - Masz rację - zerwałem się z fotela i w biegu ubierałem bluzę, a w tym samym czasie wykręciłem numer do Alicji. - Jesteś w domu? - Zapytałem, gdy odebrała.
   - Tak - odpowiedziała niepewnie.
   - Będę niedługo u ciebie. Puszczę sygnał, żebyś wychodziła.
   - Okej...
   Rozłączyłem się.
   - Lecę, chłopaki.
   - Zawiozę cię - Bartek chwycił kluczyki do mojego samochodu i wybiegł przede mną. Patrzyłem zszokowany na Olafa, ale on syknął "biegnij" i tak też zrobiłem.

   Droga niesamowicie się dłużyła, choć Bartek i tak jechał nieprzepisowo.
   - Co ja jej powiem?
   - Prawdę. Że ją kochasz i nie jesteś już z Dorotą.
   - Oby się udało.

***
   Myślicie, że się udało? Maks jest zdeterminowany, ale w tych okolicznościach ma wątpliwości. Alicja jest szczęśliwa, że Damian ją przeprosił i znowu są razem, ale często w jej myślach pojawia się starszy przyjaciel. Dlaczego życie musi być tak pokręcone?


~ * ~
Za ewentualne błędy przepraszam, pisałam na szybko, godzinę przed wyjazdem :P Jutro jadę do domu na święta, a dzisiaj śpię u cioci, stąd ten pośpiech. W wolnej poprawię. Ale za tydzień tradycyjnie zapraszam na przedostatnią już część przygód Alicji i Maksa :)
Miłego wieczorku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz