środa, 18 lutego 2015

"Alicja i Maks" cz. I: Będziesz moim bohaterem

Dorota to fantastyczna dziewczyna. Mega seksowna, inteligentna i diabelsko piękna. Moi kumple byli w szoku, gdy w końcu zgodziła się ze mną umówić. Ja sam nie mogłem w to uwierzyć. Ale stało się: miałem randkę z najgorętszą laską w mojej firmie.
Cały dzień fantazjowałem o niej. O jej długich ognistorudych włosach, boskim ciele, o jej dużych ustach, malowanych na czerwono codziennie od czterech lat. Wybrałem na tą okazję nową granatową koszulę i moje sprawdzone levisy. Nie mogłem się za bardzo wystroić, bo szliśmy do kina. Nigdy nie wybierałem tego miejsca na pierwszą randkę, bo ani pogadać, ani się lepiej poznać. Ale Dorota bardzo chciała zobaczyć "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Niechętnie, ale się zgodziłem i tego samego dnia poszedłem kupić bilety. Dorota codziennie od tygodnia ekscytowała się, że obejrzy ten film i ciągle mi dziękowała, więc nie narzekałem. Wręcz przeciwnie, cieszyłem się, że będzie mi miała się za co odwdzięczyć. 

Do naszego spotkania zostało dwadzieścia minut, a ja już czekałem przed kinem z herbacianą różą. Kwiaciarka mi ją poleciła na pierwszą randkę, więc jej zaufałem. Wszystko było idealnie zaplanowane, po kinie chciałem ją zabrać na kolację, a potem odwieźć do domu i pocałować w policzek na pożegnanie, żeby nie myślała, że chodzi mi tylko o jedno. Chyba, że będzie chciała inaczej to mogę ją wziąć nawet w samochodzie. Wszystko jak sobie życzy. Miało być idealnie.

***

Byliśmy razem pół roku. Myślałam, że to na poważnie, że nie skończy się tak szybko. Zakochałam się w nim i to na poważnie. A on mnie rzucił, ot tak. Płakałam, prosiłam, żeby mnie nie zostawiał, ale nic sobie z tego nie robił. I znowu zostałam sama.
Po wielu godzinach płaczu postanowiłam coś ze sobą zrobić. W oczy rzuciła mi się książka, leżąca na stoliku nocny, a w głowie zrodził się pomysł: pójdę do kina na "Pięćdziesiąt twarzy Greya".
Plan był prosty: obejrzę ten film, przejdę się po sklepach i kupię sobie coś ładnego, a potem zamówię pizzę i zjemy z mamą. Nie będę się rozczulać nad czymś, czego już nie ma.
To miało być takie proste, ale nie może być za dobrze, żeby się coś nie spieprzyło...

***

Przeglądałem właśnie nadchodzące premiery, kiedy zadzwoniła do mnie Dorota.
- Witaj, gdzie jesteś? Czekam na ciebie i nie wiem jaki popcorn wziąć. Na co masz ochotę? - Rozgadałem się, chyba dlatego, że coś przeczuwałem.
- Maksiu, jest mi bardzo przykro, ale nie mogę się pojawić. Oddam ci pieniądze za bilet.
- Ale co się stało? Potrzebujesz pomocy?
- Nie mogę ci powiedzieć i nie, nic się nie stało. Po prostu przepraszam 
- W porządku. 
- Do zobaczenia w pracy w poniedziałek.
- Na razie.
Świetnie. Zostałem na lodzie z dwoma biletami i kubełkiem popcornu. Lepiej być nie mogło! 

***
Postanowiłam wcześniej wejść na salę, rozsiąść się wygodnie i czekać, aż boski Jamie Dornan pojawi się przede mną na ekranie. Byłam tak podekscytowana, że w pierwszym momencie nie dotarło do mnie co mówi bileterka.
- Słucham? 
- Nie może pani wejść, nie ma pani skończonych szesnastu lat - oddała mi legitymację. 
- Ale kończę za miesiąc! Nie może mnie pani wpuścić? 
- Przykro mi, nie ode mnie to zależy. Przepisy to przepisy. Proszę przyjść po urodzinach albo z kimś pełnoletnim.
- Czyli jak wejdę z osobą pełnoletnią to nie będzie wam przeszkadzał mój wiek? Bez sensu.
- Nic nie mogę zrobić - wyruszyła ramionami.
Westchnęłam ciężko i odeszłam.

***

Dziwnie się plotą ludzkie losy. Wystarczy wejść do zatłoczonej restauracji lub autobusu i zastanowić się, ile historii wokół się tworzy. Ile historii jest zapisanych, ile wspomnień i myśli unosi się nad naszymi głowami. Codziennie mijamy dziesiątki jak nie setki ludzi i każdy z nich jest pojedynczą, osobną jednostką, podąża własną drogą. Te drogi się często krzyżują. Mijamy się z innymi, widzimy ich z daleka, niektóre odcinki mamy tuż obok siebie. A innym razem wpadamy na siebie, nawet nie wiemy kiedy. Nasze drogi spotykają się w jednym punkcie i docieramy do niego w tym samym czasie.
Tak było z Maksem i Ali. Minęli się parę razy w życiu na ulicy, raz stali przy tej samej półce w supermarkecie i on się do niej uśmiechnął. Ale tym razem było inaczej. Tym razem ona patrzyła na niego i postanowiła zboczyć ze swojej ścieżki, żeby wejść na jego.
- Halo?
- Stary, wystawiła mnie! - W trudnych chwilach dzwoni się do kogoś bliskiego. Może on nam pomoże jakoś znieść porażkę i powie, co zrobić. 
- Szalona Ruda? - Tak koledzy Maksa mówią na Dorotę. Oryginalnie, prawda? 
- Tak.
- I co teraz? Chcesz płakać, mam ci przywieźć kubeł lodów i pudełko chusteczek?
- Nie masz chęci iść do kina? Za piętnaście minut zaczyna się film.
- Wybacz, lubię cię, ale nie umówię się z tobą -  zarechotał z własnego żartu.
- Nie wydurniaj się, szkoda mi biletów i popcornu.
- Sorry, ale jestem u Ulki, a to na drugim końcu miasta.
- Jasne. To do zobaczenia. 
- Trzymaj się, stary.
Wszystkiemu przysłuchiwała się Ala. Przyjrzała się facetowi. Zebrała się na odwagę i podeszła do niego.
- Przepraszam? - Zagadnęła, a on na nią spojrzał.
- Słucham? 
- Mam pewien problem, a niechcący usłyszałam pana rozmowę i myślę, że możemy sobie pomóc.
- W jaki sposób? 
- Pan ma wolny bilet, a mi go nie chcą sprzedać, bo nie mam szesnastu lat. Oddam panu pieniądze tylko niech pan mnie weźmie, proszę. 
Szybko zastanowił się nad sytuacją. Czeka go samotny wieczór przed telewizorem, albo obejrzy ten rzekomy fenomen i pomoże ten niebrzydkiej nastolatce. Właściwie była całkiem ładna. Gdyby spotkał kogoś znajomego powie, że to kuzynka.
- Wchodzę w to - kiwnął głową na potwierdzenie. - Za bilet nie musisz mi oddawać - uśmiechnął się do niej.
Uznała, że jest bardzo przystojny i ucieszyła się, że idzie z takim facetem. Facetem, który odmieni jej życie. Ale ona jeszcze o tym nie wie.


***
I jest - moje nowe dzieło :D Niestety jest bez tytułu na razie, bo nie mam zupełnie pomysłu, a może Wy mi coś podpowiecie? :) Jak Wam się podoba? Czekam na opinie :)\
Następna część za tydzień o tej samej porze :)

3 komentarze:

  1. A może : "Rozczarowanie zawsze wychodzi na dobre"
    Tak, tylko rzuciłam, ale może uda Ci się coś wymyśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za propozycję, zastanowię się nad nią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę nadrobić czytanie ;p Niestety mam bardzo mało czasu i nawet na książkę nie mam chwili ;/
    Jeśli chodzi o Modern Talking --> Oczywiście mam kilka kawałków Modern Talking, jednak gdy mam ponad 300 piosenek, to zwykle wybieram inne. Dziś już nadrobiłam i pośpiewałam :D
    Zapraszam do siebie! :)
    owocowa-dama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń