czwartek, 5 marca 2015

"Alicja i Maks" cz. III: Kolejna samotna noc

Blue System - Another Lonely Night [link]

  To była piękna niedziela. Świeciło słońce, wiał lekki wiaterek, ale w powietrzu czuć było wiosnę. Była dopiero końcówka lutego. Ludzie, gdy poczuli trochę ciepła, postanowili wyjść na spacer z dziećmi, ze swoją "połówką" albo sami.
  Od spotkania z Maksem minęło raptem parę dni, a Alicja ciągle o nim myślała. Chciała go odszukać, ale nie wiedziała jak. Tylko on mógł zdecydować czy się spotkają czy nie, bo chociaż mniej więcej wiedział, gdzie ona mieszka. Tłumaczyła go cały czas przed sobą, że jest zajęty, że ma dużo pracy albo, że się po prostu mijają. Za każdym razem, gdy szła do domu miała nadzieję, że czeka na nią pod klatką albo na schodach. Niestety, ile razy by nie wychodziła czy wchodziła - jego nie było.
  Maks natomiast próbował się skupić na pracy i ciągle sobie wmawiał, że dobrze robi. Dorota wdzięczyła się wciąż przed nim, ale jego to już nie interesowało. Sam był zdziwiony swoim zachowaniem, ale nie potrafił tego zmienić. A może i nie chciał...

***
  - Nie rozumiem cię, przecież ci się podobała!
  - Ale straciłem zainteresowanie - wzruszyłem ramionami. - Na pewno spotkała się w tym czasie z innym, gdy niby coś jej wypadło, a mnie nie interesują takie znajomości.
  Szedłem właśnie z moimi współlokatorami. Męczyli mnie o Dorotę i nie potrafili zrozumieć, że mi przeszło, a ona należy do przeszłości.
  - A co ty w końcu zrobiłeś z tym drugim biletem? - Zapytał drugi.
  - Poszedłem z taką dziewczyną. Nie chcieli jej wpuścić na film, więc ją wziąłem.
  - Czemu nie chcieli jej wpuścić?
  - Bo było ograniczenie wiekowe, a ona nie skończyła szesnastu lat.
  - Uuu, ładna? A może to dlatego nie interesuje cię Szalona Ruda?
  Wyjaśnię Wam jeszcze jedną rzecz. Z obydwoma z nich miałem dobre kontakty, chociaż różnili się jak ogień i woda. Z Bartkiem i Olafem znam się od czasów studiów i od wtedy mieszkamy razem. Olaf to typowy imprezowicz, zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nie traktuje poważnie życia. Uważa, że trzeba żyć tu i teraz i nie wolno marnować czasu na nudę. A dziewczyny zazwyczaj nudziły mu się po kilku dniach. Bartek natomiast jest całkowicie inny. Nazywamy go naszym "głosem rozsądku". Wszystkie ważne decyzje podejmowaliśmy w oparciu o jego rady.
  - Jakie to ma znaczenie? Jest nieletnia - uciął Bartek. - A skoro Dorota go już nie interesuje to skończmy ten temat, bo to robi się nudne.

***
  Nic mi się nie chciało tego dnia. Gdybym mogła, leżałabym i oglądała seriale cały dzień. Ale mama kazała mi się przewietrzyć.
  - Jest piękna pogoda - mówiła. - Dwanaście stopni w lutym, do czego to doszło! - Pokręciła głową i wyszła z mojego pokoju.
  Wiedziałam, że mi nie odpuści, więc niechętnie, ale wstałam z łóżka i zadzwoniłam do koleżanek. Umówiłyśmy się za piętnaście minut koło pobliskiego supermarketu. Kawa mrożona i ciastka owsiane to podstawowe elementy naszych spotkań.
  - A ty co będziesz robić? - Weszłam do maminej sypialni.
  - Też zaraz wychodzę - uśmiechnęła się tajemniczo.
  - Gdzie?
  - Na spacer.
  - Sama?
  - Niekoniecznie.
  - Mamo?
  - Ok, poznałam kogoś!
  - Naprawdę? To świetnie! - Pisnęłam.
  Szczerze się ucieszyłam. Mama zrezygnowała z życia towarzyskiego na rzecz wychowania mnie. Co innego mój tata. Ożenił się drugi raz i ma drugie dziecko z tą kobietą. Mam z nim dobry kontakt i często ich odwiedzam. Nie mam żalu, że założył nową rodzinę, bo nie z tego powodu rozstał się z mamą. Byli młodzi, zbyt wcześnie się pojawiłam - typowa wpadka. Rodzice zmusili ich do ślubu, ale oni nie wytrzymali presji i rozstali się po niecałych pięciu latach.
  - Pracujemy razem. Nie chcę na razie o tym opowiadać, jest za wcześnie i nie ma jeszcze o czym.
  - Dobra, ale jak już będzie...
  - ... to opowiem ci wszystko.
  Przytuliłam ją jeszcze, ubrałam się i wyszłam.
  Dziewczyny stosowały wobec mnie "okres ochronny" z powodu mojego rozstania z Damianem. Robiłyśmy to, co ja chciałam, usilnie próbowały mi poprawiać humor, a przecież nie było ze mną tak źle. Tym bardziej po poznaniu Maksa.
  - Jesteś jakaś inna - zauważyła Dominika. - Coś się wydarzyło?
  Uśmiechnęłam się rozmarzona i opowiedziałam im całą historię, łącznie z tym, że teraz się nie odzywa.
  - Daje ci do zrozumienia, że to był jednorazowy taki wyskok i koniec historii - Daria zawsze była do bólu szczera.
  - Nie wierzę - posmutniałam.
  - Duśka, możesz jej nie dobijać? - Warknęła na nią Donia.
  - Dobrze wiesz, że mówię jak jest. Koleś miał rozrywkę i na pewno już o niej zapomniał.
  Dominika objęła mnie ramieniem.
  - Nie słuchaj jej. Na pewno się jeszcze spotkacie.

***
Przyjaciółka Ali miała rację. Spotkali się zaledwie paręnaście minut później. On szedł z kolegami, a ona z koleżankami i wyszli sobie na przeciw. Dziewczyna poczuła ciepło w środku i automatycznie się uśmiechnęła. Mężczyzna rozejrzał się niespokojnie, jakby szukał drogi ucieczki. Jej uśmiech przygasł. Byli już bardzo blisko siebie, a on odwrócił wzrok. Minęli się bez słowa i tylko Olaf zagwizdał za nimi, a Daria zachichotała. Ala odwróciła głową, ale on tego nie zrobił. Obydwoje nie przyznali się kogo właśnie minęli. Nastolatka wyraźnie posmutniała i szybko straciła ochotę na spacer. Wymigała się, że zaczął ją potwornie boleć brzuch i pójdzie się lepiej położyć.

***
  Wieczorem siedziałem przygaszony we wspólnej kuchni. Zrobiłem sobie herbatę i patrzyłem w okno przy zgaszonym świetle.
  - Gdybym cię nie znał, pomyślałbym się, że się zakochałeś - do pomieszczenia wszedł Bartek i zapalił światło. Odpowiedziałem mu tylko lekkim uśmiechem. - Co jest?
  Westchnąłem.
  - Ta dziewczyna z kina... Mijaliśmy ją dzisiaj. I cały czas o niej myślę od tych paru dni. Dlatego nie interesuje mnie już Dorota. Ale Ala jest dwanaście lat młodsza, nie mogę się z nią spotykać.
  - Skoro to wiesz, to nie wiem jaki problem.
  - Że mimo to cały czas siedzi w mojej głowie! Nie potrafię po prostu o niej zapomnieć jak o "jedno nocnej dziewczynie". Alicja jest wyjątkowa. Słodka, śliczna, bystra... Taka... świeża - uśmiechnąłem się szeroko.
  - Ale wy nie...?
  - Nie, co ty?!
  - Uff... Zapomniałeś dodać do swojego opisu, że przede wszystkim jest nieletnia - mój uśmiech zgasł. - Pamiętaj o tym.
  - Jasne.
  - Napijemy się browarka?
  - Wiesz co, chyba się położę - wstałem z krzesła, opłukałem szklankę i zajrzałem do lodówki. Nie było w niej prawie nic, więc zrezygnowany ją zamknąłem. - Trzeba zrobić zakupy - mruknąłem.
  - Maks, zrobisz jak zechcesz, ale ja bym się w to nie pakował. Jej rodzice na pewno by się na to nie zgodzili i byłoby między wami więcej różnic niż podobieństw. Pierwsza euforia minie i co? Ona jest dzieckiem! A ty za dwa lata kończysz trzydziestkę. Ten związek nie mógłby przetrwać - skończył swój monolog i wyszedł z kuchni.
  Westchnąłem zrezygnowany i powłóczyłem się do swojego pokoju.

***
  Noc.
  Czas kiedy nasze myśli wylewają się z głowy i otaczają nas dookoła.
  W nocy wszystko jest inne. Nabieramy dystansu do minionych wydarzeń, widzimy je w realnych barwach, nie tych kolorowych, jak w ciągu dnia.
  Ciemność podwaja naszą radość jak i przygnębienie. W ciemności wszystko staje się jasne.

  Ala tamtej nocy zrozumiała, że dla Maksa to była jednorazowa przygoda. Był samotny, dziewczyna dała mu kosza, nie miał co zrobić z biletem, więc poszli na ten przeklęty film. Podejrzewała, że gdyby była starsza wziąłby ją do siebie, poczęstował winem i przespał z nią, a rano udał, że to nie miało znaczenia.
  Nieszczęśliwa dziewczyna wypłakała morze łez w ściśniętą poduszkę, użalając się nad swoim losem. Inne dziewczyny trafiają na cudownych facetów, a ona robi sobie nadzieję z byle czego i musi potem cierpieć.

  Maks natomiast leżał z rękami założonymi za głowę i patrzył w sufit. W głowie odtwarzał w kółko te kilka chwil z Alą i żałował, że się do niej nie uśmiechnął, gdy się mijali. Niby uważał swoją decyzję za słuszną, ale z drugiej strony był za to na siebie zły.
  Przewrócił się na bok i zamknął oczy. W tej samej chwili wykończona płaczem Ala spała już głębokim snem.
  Przed nimi kolejna samotna noc.


*
O prawie cztery godziny spóźniona, ale jestem :) Wybaczcie, tak to już jest, jak próbuje się pogodzić uczelnię z pracą, z pisaniem referatu z łaciny, otwarciem nowego centrum handlowego i spotkaniem z koleżankami ;) Zwalniam tempa od przyszłego tygodnia i post będzie zgodnie z planem - środa, godzina 20.00.
Chyba tyle na dzisiaj, idę spać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz